Wiedźmy, smerfy, myszki Mini, Sebastiany, chirurdzy, Janusze, antropomorficzne zwierzęta, jednorożce i wiele innych postaci z filmów, gier, książek i życia codziennego przechadzały się po korytarzach naszego Liceum w ostatnią środę. Po dokładnej obserwacji twarze, głosy i zachowania zdawały się znajome....

 

Z kolei po jeszcze dokładniejszym zbadaniu sprawy wszystko było jasne. "To przecież pierwszaki!" krzyknął uczeń na pewno istniejący i niewymyślony przez autora tekstu. Te wspaniałe stroje były pierwszą i jednocześnie najbardziej kolorową częścią naszej szkolnej tradycji - Otrzęsin.
    Co roku uczniowie klas pierwszych wymyślają najróżniejsze stroje i biorą udział w zróżnicowanych konkurencjach. W tym roku samorząd uczniowski przygotował im sześć różnych konkurencji, w których to uczestnicy przetestować mogli swoją wiedzę, szybkość i... pojemność płuc. Na auli prowadzący - Dominik Sip i Szymon Borowiak - zaprosili po jednym przedstawicielu z każdej z klas do wykonania określonych zadań. Pierwsza konkurencja sprawdzała, jak dobrze znają naszą szkołę. Nie było łatwo. Poza oczywistymi pytaniami typu "jak nazywa się szkolne radio?", uczestnicy musieli wiedzieć ile jest zlewów w sali chemicznej lub w którym roku nadano imię szkole "Armii Krajowej". Pomimo najszczerszych chęci Janusza i Sebastiana, to Papa Smerf z klasy C okazał się prawdziwym znawcą Liceum zyskując dwa punkty na rzecz swojej drużyny.
    Drugą konkurencją był popularny wyścig z  jajkiem  na łyżce trzymanej  w zębach. Smerf, Żyrafa, Żołnierz i Diabełek musieli przebiec przez połowę sali nie upuszczając "kurzego owocu". Ku zdziwieniu grających zadanie okazało się być trudniejsze, niż wcześniej przypuszczali. Niejedno jajko pękło  tamtego dnia...  Jednak dumę i honor klasy C uratował Żołnierz, który  niewzruszony niczym mnich tybetański pokonał cały tor już za trzecim razem.
    Zadaniem trzecim były "pytania". Przedstawiciele klas mieli prowadzić  dialog w wybranej losowo scenerii. "Nic trudnego" myślisz sobie czytelniku. Jednak tym, co zmieniało to błahe zadanko w prawdziwe wyzwanie, był wymóg, aby każda wypowiedź miała formę pytania. Uczestnicy szybko się zorientowali, że zdobycie punktów wymaga bardzo szybkiego ruszania głową. Pani w bardzo ładnej sukience oraz kolejny smerf pokazali jednak, że tak łatwo się nie poddadzą, co zaowocowało naprawdę imponującą wymianą zdań w gabinecie lekarskim i pralni chemicznej. Za swoje zasługi obydwoje zyskali po dwa punkty dla klasy A i D.
    Słońce świeciło jasno nad klasą C, która jak dotąd wygrywała. Sprawy zmienić się mogły po konkurencji czwartej. Polegała ona na wcieleniu się w mniej demoniczną niż oryginalna - wersję Sweeney Todda i... ogoleniu balonu obficie pokrytego pianką. Zaprezentowano różne metody barberskie. Najskuteczniejszą zastosowała żeńska wersja Stich'a, której największy ekspert od spraw zarostu w szkole – Pan M. Chytry - przyznał całe trzy punkty.
     Kiedy kolejny Smerf, Miś, Żaba i inna wersja Stich'a weszli na scenę do zadania piątego, nie spodziewali się, co ich czeka. Miny im zrzedły, kiedy prowadzący powiedzieli, co będą musieli zrobić. Konkurencja piąta polegała na jak najszybszym wyjęciu pięciu jabłek z miski pełnej wody. Jednak nie za pomocą rąk. To by było zbyt łatwe. To zadanie wymagało użycia... głowy. Każdy z zawodników rzucił się do łowienia owoców bohatersko nurkując w wodzie całą twarzą, kiedy tylko stoper zaczął mierzyć czas. Prędkość, z jaką z miski wylatywały jabłka była zadziwiająca. Jako pierwszy skończył Smerf z klasy A.
    Ostatnia konkurencja była konkurencją decydującą. To ona miała rozstrzygnąć o zwycięstwie. Jury nauczycielskie oceniało ilość i jakość przebrań uczniów każdej z klas. Wszyscy podziwiać mogli wtedy te wspaniałe kreacje swoich kolegów. Pomimo tego, że naprawdę każda grupa włożyła w przebrania mnóstwo serca i pomysłowości, to zwycięzca mógł być tylko jeden. Spektakularna okazała się prezentacja klasy A, która w całości przebrała się za... smerfy. Jakby tego było mało, to przed szereg wyszedł Smerf Poeta i wyrecytował wiersz, który napisał na tę okazję. Jury było po prostu zachwycone. Poezja sprawiła, iż przyznano im dodatkowe punkty. I w ten sposób klasa A wygrała tegoroczne "Otrzęsiny". Dla zwycięzców samorząd uczniowski przygotował "Kosz Łakoci". To wydarzenie uwieczniła jak zawsze niezastąpiona Atena Grygiel.
    Aż żal ściska gardło na myśl, że tylu przebierańców w szkole nie zobaczymy przez najbliższy rok. Chyba, że samorząd uczniowski wpadnie na kolejny ciekawy pomysł z wykorzystaniem kostiumów. Kto wie?

MID

  • 01
  • 02
  • 03
  • 04
  • 05
  • 06
  • 07
  • 08
  • 09
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
  • 38
  • 39
  • 40
  • 41